"MIDNIGHTS" - KOLEJNA PIĘKNA PŁYTA TAYLOR SWIFT 🥰
Jeśli jeszcze nie wiecie to jestem totalnie Swifciarą. Uwielbiam muzykę Blondyny i jest absolutnie moim ulubionym współczesnym twórcą muzycznym (używam rodzaju męskiego, bo biorę tu pod uwagę zarówno męskich co żeńskich artystów). Na nową płytę jak zresztą każdą jej wcześniejszą czekałem z ogromną niecierpliwością i byłem pewien, że się nie zawiodę. Co prawda nie zaczekałem już tam do tej czwartej rano (czy innej godziny, bo już sam nwm o której miało to wg polskiej godziny wyjść), ale od razu z rana po przebudzeniu ruszyłem słuchać "Midnights" i zakochałem się w tej płycie od pierwszych dźwięków. Wiem już co będę "katował", jeśli chodzi o sferę muzyki, do końca roku 😁 Nikt nie wypuszcza tak równych płyt, co Taylor Swift. Nie pamiętam kiedy ostatnio narzekałem jakkolwiek na jej nowy album. A pojawił się właśnie jej dziesiąty krążek i z czystym sumieniem można stwierdzić iż cudowna passa Blondyny trwa dalej. "Midnights" jest genialne. Ujmujące klimaty melo