Posty

Wyświetlanie postów z październik, 2021

"OSTATNIEJ NOCY W SOHO" - WRAŻENIA PO SEANSIE

Obraz
Uwielbiam Edgara Wrighta, jego filmy zawsze mają niepowtarzalny styl, charakter i onieśmielają zadziwiającymi pomysłami. Dlatego też nie będzie niespodzianką jak powiem, że "Last Night in Soho" wyczekiwałem z wyciągniętym jęzorem, a moje oczekiwania były spore. I w końcu doczekałem się premiery, a tu spotkałem projekt, który był z pewnością życiowym marzeniem Wright'a do spełnienia. Czuć tu miłość reżysera do swego materiału. Szczególnie, że ta produkcja to również laurka dla lat 60. oraz całego pokładu popkulturowego z tamtego okresu. Muzyka, filmy, stroje. Czuć tu geekowskie zamiłowanie reżysera do tamtego okresu, które objawia się próbą ukazania wszystkiego, za co kocha tamte czasy. I tak to wygląda z początku. Oglądamy tego przyjemnego fanfika, ale nagle klimat zaczyna gęstnieć. Wtedy film przemienia się w jakiś kryminał z intrygującą dawką grozy, przypominający często moje ulubione giallo. To wszystko oblane cudownym color gradingiem, pełną profesjonali

"DIUNA" - WRAŻENIA PO SEANSIE

Obraz
Denis Villeneuve dokonał tego. Stworzył niezwykle udaną i wierną adaptację, jednocześnie budując własną spójną wizję artystyczną. To nie byle sztuka, ale właśnie tego oczekiwaliśmy od kanadyjskiego twórcy. "Diuna" w jego reżyserii zachwyca swą naturalnością oraz monumentalizmem, ogromem świata. A równolegle chwyta się czułej subtelności w jej obrazowaniu i oczarowywaniu widza tym nowym środowiskiem. Całość posiada jasno wyklarowany klimat, który jest bardzo w duchu powieści Herberta. Wchodząc w ten film, widząc te Arrakis, czułem, że jest mi to znajome. Villeneuve jest zdecydowaniem mistrzem w koncepcyjnym budowaniu światów, co było zauważalne chociażby przy "Blade Runner 2049" i co jest zauważalne również tutaj. Ta produkcja wprost pochłania nas swymi wizualiami. Łatwo się zatracić w tych intrygujących pejzażach pustyni. Jednak dużo trudniej później pogodzić się z faktem, że to już koniec pierwszego rozdziału i należy opuścić salę kinową. "Diuna" to film

"OSTATNI POJEDYNEK" - WRAŻENIA PO SEANSIE

Obraz
Mimo ciekawych zapowiedzi filmu, lękałem się troszkę o jego jakość, gdyż Ridley Scott w ostatnim czasie prezentował nam różnie dobre projekty. Na szczęście chyba znowu jest w formie, a "Ostatni pojedynek" robi wrażenie. I to zarówno od strony realizatorskiej, aktorskiej oraz konstrukcyjnej. Montaż jest tu szczególnie ważny i działa zdecydowanie na korzyść całości. Ukazanie historii z perspektywy trzech różnych osób, okazało się genialnym pomysłem. Trzy przedstawione wersje nawzajem się uzupełniają i zacieśniają intrygę, wzbudzając w widzu co raz większe zainteresowanie.     Scott jak to Scott, onieśmiela monumentalizmem i przepychem. Może nie jest to "Gladiator", ale film również potrafi robić wrażenie swą epickością. Tu szczególnie tytułowy pojedynek wypada niemal homerycko. Nie oszczędza się nam brutalności czy naturalizmu, a każde cięcie mieczem bądź sparowanie tarczą jest odczuwalne. Po prostu jak ma być widowiskowo, to tak jest.    Najważniejsze jednak, że film

"VENOM 2: CARNAGE" - WRAŻENIA PO SEANSIE

Obraz
Jeśli bacznie śledziliście kampanię promocyjną drugiego "Venoma", to mogliście zauważyć, że produkcja zapowiada niezwykle kampową rozrywkę pełną kiczu i wręcz prostackiego humoru. A po zakończonym seansie mogę przyznać, że rzeczywiście tak jest. Andy Serkis zbudował samoświadome śmieciowe kino, które jedni pokochają, zaś drudzy będą nim wręcz rzygać. Gdyż jest to niezwykle charakterystyczny styl, chaotyczny, przypominający filmy klasy B.  Będąc świadomy zamierzonego zabiegu twórców, próbowałem ignorować szmirowatość całości oraz fakt jak bardzo to wszystko jest głupie i po prostu bawić się tą przaśnością. Po prawdzie humor często był dla mnie zbyt prosty i potrafiłem wysilić się jedynie na kwaśny uśmiech, ale za samo podejście do projektu... moje uznanie. Wprawdzie pierwszy "Venom" również aspirował do kina kampowego, jednak nie było to w pełni zamierzone. Tutaj Serkis bawi się formułą i z tej góry brudu wyciąga coś charyzmatycznego, pomysłowego.  Tem

"NIE CZAS UMIERAĆ" - WRAŻENIA PO SEANSIE

Obraz
Przez te wszystkie przesunięcia naprawdę długo musieliśmy czekać na nową odsłonę z cyklu przygód o agencie 007. Czy twórcy rekompensują nam ten rozciągnięty okres oczekiwania? To zależy w sporym stopniu od waszych oczekiwań względem tego tytułu. Moim zdaniem daleko mu do wspaniałego "Skyfall" czy "Casino Royale", jednakże Cary Joji Fukunaga prezentuje nam porządne bondowskie kino. Trochę w starym stylu, trochę w nowym, z wieloma smaczkami dla prawdziwych fanów. Tak by wszyscy byli zadowoleni i żeby poczuli atmosferę nadchodzącego zakończenia. Gdyż ten film od samego początku insynuuje, że znaleźliśmy się w momencie finałowym. Pierwszy raz w przeciągu tych dwudziestu pięciu filmów o agencie w służbie Jej Królewskiej Mości, konkretny James Bonda i jego odtwórca dostaje prawdziwe zwieńczenie swojej ścieżki. Ten epilog nie jest tu wprawdzie z przypadku. "Casino Royale" było przecież faktycznym reebotem serii, a craigowski Bond nie ma nic wspólneg